Kierowcom, a także stacjom diagnostycznym szykuje się prawdziwa rewolucja ze względu na nowe przepisy przygotowywane przez Rząd, które mają wejść w życie już 30 października. Obejmować one będą kilka istotnych kwestii.
Czy za przegląd techniczny samochodu zapłacę z góry?
Według nowych zasad osoba zgłaszająca się po przegląd techniczny pojazdu będzie musiała zapłacić za niego z góry, jeszcze zanim dowie się o ostatecznym wyniku badania. Nie będzie się już płaciło za "wpis do dowodu rejestracyjnego", ale za samą czynność przeprowadzania badań. Nie koniec na zmianach dotyczących opłaty ewidencyjnej. Oprócz tego, tuż po wykonaniu badania jego wynik trafiać będzie do internetowej bazy danych obsługiwanej przez Centralną Ewidencję Pojazdów.
Dostęp do tej ostatniej będzie miała policja, co ma ukrócić nielegalne procedery "lewych przeglądów", które wydawane były w niektórych stacjach kontroli pojazdów. Oprócz diagnostów i policjantów, wgląd do bazy powinni mieć również pracownicy innych jednostek, gdzie kierowca zgłosi się po naprawę – będzie od razu wiadomo jaka część jest uszkodzona i gdzie należy przystąpić do pracy. Co więcej, również przyszli nabywcy samochodów będą mogli dowiedzieć się w ten sposób o historii auta.
Nowe przepisy wniosą również zmianę nadzoru nad stacjami diagnostycznymi. Od jesieni nadzór nad nimi przejmie władza centralna (a nie jak do tej pory starości), czyli Transportowy Urząd Techniczny.
Jakie będą konsekwencje wprowadzenia nowych przepisów dot. Badan technicznych?
Z pewnością, jak już wcześniej wspominaliśmy, ukróci to proceder wystawiania nielegalnych wpisów do dowodów rejestracyjnych. Problemy mogą mieć ci, którzy korzystali z nieszczelności systemu i parali się rynkiem wtórym starszych samochodów. Problemów nie powinni natomiast mieć kierowcy posiadający samochody kilkuletnie lub nowe, którzy zgłaszają się po pierwszy przegląd techniczny.
Ostatecznie zmiany w prawie mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa na drogach i to jest najważniejsze.
Nowe przepisy badania techniczne
